Otworzyłam oczy. Na zewnątrz było bardzo jasno. Wyciągnęłam się na łóżku i usiadłam na jego brzegu. Nagle do mojej głowy napłynęła myśl:
- Kurwa, spóźnię się do szkoły!
Szybko zerwałam się na równe nogi. Dosłownie wpadłam i wypadłam z łazienki, założyłam pierwsze z brzegu ubrania oraz zrobiłam szybki makijaż, po czym zbiegłam po schodach. Zerknęłam tylko na zegarek w telefonie, który wskazywał dziesiątą piętnaście i złapałam za klamkę od drzwi. Nie zdążyłam ich otworzyć, gdyż usłyszałam głos mojej matki.
- Córciu, gdzie się tak spieszysz? - zapytała jak zwykle miło, oczywiście pomijając wczorajszy dzień.
- Do... a co Cię to obchodzi? - burknęłam.
- Ach, tak pytam, bo przecież dzisiaj sobota i nie ma szkoły - odrzekła już mniej pewnie.
Ale jak to sobota? No po prostu brawo Jade, jesteś genialna.
- Wychodzę, nie musisz wiedzieć gdzie - odezwałam się tak, jakby moje wyjście było w pełni zaplanowane.
- A nie zjesz nawet śniadania?
- Nie - rzuciłam sucho, po czym wyszłam na zewnątrz.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXciEXkTPRquB9DcwiDlO54m8t3Ct9mjn4yyo-UVv9UMIxkYfz24u4kD4UMBLNtjfOB30Y_my1P3jBzAAjoSRioc_oESgiNZqhe-F6UIRsdPPx97-vd2x0Cggpfwc0oN_yAnsk63pDY1VL/s1600/mina+zrzed%C5%82a.jpeg)
Ruszyłam przed siebie. Spacerowałam po uliczkach mojej dzielnicy, gdy nagle natrafiłam na dom Horanów. Zauważyłam, że na tarasie siedzą Zayn i ten Blondyn. Zdjęłam słuchawki. Rozmawiali o czymś, byli bardzo rozbawieni. Gdy właściciel domu mnie zauważył, mina mu zrzedła. Szepnął coś do Zayna, a ten spojrzał w moim kierunku. Zdziwił się, to na pewno, ale po chwili się uśmiechnął. Chłopcy wymienili się zdaniami.
- Te, laska, chodź tu! - wydarł Blondas.
Po usłyszeniu tych tych słów obruszyłam się i ruszyłam dalej przed siebie.
- Jade, zaczekaj! - krzyknął brunet podnosząc się z krzesła.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhggWrp9wYggESO73du_BMLA3dVoTSl1ehVKAO_PA_fSrtBMYm8qdFMfH1u32_UEPqaoDyF71i4-hCBI0Ne_MarPT94zDhXj2xRxIFWObDFpgxYO6FpvSsP2ACmWOKoO9ri3pD1bAnAz6O_/s1600/Malese+odwr%C3%B3cona.jpg)
- Cześć! - przywitał się Zayn równocześnie machając.
- Hej - rzekłam bez emocji, po czym spojrzałam na chłopaka siedzącego obok zakładając ręce pod boki.
- Stary, co ona się tak na mnie gapi? Przeraża mnie - zwrócił się do swojego przyjaciela.
Przybliżyłam się do niego i palcem przekręciłam jego głowę tak, aby się na mnie patrzył.
- Bo tak ma być - powiedziałam mrocznym tonem.
Na jego twarzy pojawiło się wielkie zaskoczenie zmieszane ze strachem.
- Chyba zapomniałeś kim ja jestem, chłopczyku - dodałam, a następnie zakręciłam swoim idealnym tyłkiem i ruszyłam w stronę domu.
- Nie zostaniesz? - zapytał Zayn.
Odwróciłam się.
- Wiesz, jakoś nie mam ochoty przebywać w tym domu...
- Przepraszam, Niall już nie będzie. Zostań!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIxAPsGYpyGEHxkNcHdmcOpCZb3-vYPZWU9TKAgRsuiDwAgNkiWzeh0SUo9L5p3stmH_fQcZl-HfvDGVjANvYL1ZGuBdHsVvWPsddq9DidlCdJGNQgD0koAlZJuGVSRSCOeXekj0cWT6c-/s1600/malese+smile+cwaniacki.gif)
Malik spojrzał na swojego kumpla i na mnie, po czym znowu na niego i powrócił do mojej twarzy.
- Przykro mi, ale zostanę z Niallem. Może kiedy indziej.
- No dobrze. Będę czekała.
Z tym udawanym entuzjazmem wróciłam do domu.
*Oczami Zayna*
- Czemu z nią nie poszedłeś? - zapytał mnie zdziwiony Niall.
- Ech, sam nie wiem - odpowiedziałem opuszczając głowę.
- Laska Ci uciekła z przed nosa, a powiem szczerze, że ostra sztuka z niej!
- A Tobie to trzeba mówić w kółko jedno i to samo... To przyjaciółka! Możemy zmienić już temat? - burknąłem
- Okej, okej... tylko się już tak nie denerwuj, stary! - poklepał mnie po ramieniu. - Mogę Ci coś pokazać? Tylko nikomu nie wygadaj! - dodał z wielkim bananem na twarzy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAMpZmKb5LeI8qd0QsyvBjkQA5c84tJHfgZa2hFJZajXrSgI2h4KOSzgE7BW-9jT7qn-KF2BeQLOiqEw6WHeKkgeDdCfWrHKl-sM3Jev-xi5JwuAh2mnCr7LJeJS7-xBG7pf1O_jcJYM2K/s1600/laugh.gif)
Nagle Horan zaczął gdzieś biec, więc ruszyłem zanim. Po chwili znaleźliśmy się w garażu, gdzie był jakiś drogi samochód, rowery, narzędzia, ale on szedł dalej. Zauważyłem białe drzwi, zatrzymaliśmy się przed nimi.
- Chcesz zobaczyć małe kotki? Chodź za mną chłopczyku - powiedział Niall takim tonem, że faktycznie przypominał głos pedofila.
- Ale proszę pana, ja się boję... - udałem małą dziewczynkę.
- Chodź, nie bój się, będzie fajnie... - nie zdążył dokończyć, bo oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Jesteśmy nienormalni - stwierdziłem.
- Ameryki to Ty nie odkryłeś - powiedział, po czym wszedł do pomieszczenia, które znajdowało się za drzwiami.
Był to malutki pokoik z czerwonymi ścianami, na których wisiały plakaty. Podłogę pokrywał miękki bordowy dywan. Na środku stał mikrofon, a za nim krzesło. Po prawej stronie były jakieś gitary, a po lewej nieznany mi sprzęt i słuchawki. To robiło wielkie wrażenie. Wyglądało jak takie małe studio nagrań. Stałem tam jakieś pięć minut rozglądając się po pomieszczeniu z otwartą buzią. Ocknąłem się dopiero wtedy, gdy zauważyłem mojego przyjaciela siadającego przy mikrofonie z gitarą. Zaczął grać i śpiewać.
- I jak Ci się podoba? - zapytał, ale był dość zawstydzony.
- Niall to było przepiękne!
- Na prawdę?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-fWKZv0mzUO9U_2xgfmcZlusdCAe5XA_XBknTIp6YTGEzX38us38cqyu62gy0cjt7nNfnLOiJgmp1JqBZ1uKnfGstgUZDAaqszySaqoW_LnXcuvGSb4gBiMpJugmIT1P5ZvO0XrJwzBED/s1600/Niall+guitar.jpg)
- Takiej odpowiedzi oczekiwałem - zaśmiał się.
- Jak zawsze skromny! Zaśpiewasz coś jeszcze? - zapytałem, z nadzieją, że odpowiedź będzie brzmiała "tak".
- Zaśpiewam - ucieszyłem się. - Ale! Przedtem chcę usłyszeć Ciebie! - zdziwiłem się. - Nie rób takiej miny, tylko śpiewaj!
- Ale ja nie umiem! - zaprotestowałem. Blondyn spojrzał na mnie wrogo. - Nie będę śpiewał!
- No jak chcesz, ale nie licz, że zrobię Ci kiedyś taki drugi prywatny, darmowy koncert.
- I tak wiem, że zrobisz - droczyłem się.
- Nie byłbym taki pewny! - odpowiedział Niall. Następnie wyszliśmy z "tajemniczego pokoju Horana" i udaliśmy się spowrotem na taras.
- Mogę o coś spytać? - zacząłem.
- Dawaj!
- Dlaczego ukrywasz taki talent? Mogłeś chociaż mi powiedzieć, że umiesz śpiewać i grać.
- Stary, wiesz jak tu jest. Poza tym znasz chłopaków, zaraz by się ze mnie naśmiewali.
- Ty, Niall Horan przejmujesz się chłopakami?
- No czasami mam jakieś uczucia - zaśmiał się. - Ale nie powiesz im, okej? Przynajmniej na razie.
- Możesz na mnie liczyć - przytaknąłem.
W jednym momencie zauważyliśmy, że w naszym kierunku idzie Jade.
- Zmieniłam zdanie, mogę dołączyć? - zrobiła przesłodzony uśmiech, wepchnęła pomiędzy nas krzesło dla siebie i na nim usiadła.
Nie wiem co mam napisać ;/
OdpowiedzUsuńNie mam weny do komentarzy :( No może powiem tyle że bardzo mi się podoba :3
Do następnego ;)
kolejny mega rozdział :3
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na next i życzę weny ;)
Nareszcie jest :D super rozdział ;)
OdpowiedzUsuń