sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 6

*Oczami Jade*
Byłam zmuszona iść do szkoły, więc poszłam, ale nie było łatwo. Jeszcze dzisiaj rano dowiedziałam się, że mój ojciec wyjeżdża w delegację na tydzień, a moja mama wzięła sobie jakieś nadgodziny, więc będę sama w tym ogromnym domu przez większość czasu. Gdy weszłam do budynku od razu spotkałam się z dziwnymi spojrzeniami i uśmieszkami uczniów. Co się dzieje? Zawsze każdy boi się nawet na mnie spojrzeć, a teraz? Wyjęłam z kieszeni telefon i weszłam na Facebooka, na którego nigdy nie wchodziłam, bo nie miałam po co. Na tym portalu aż huczało o mnie i Zaynie.
- Co to kurwa ma być? - wydarłam się na całą szkołę.
Chyba każdy wiedział co mam na myśli. Wszyscy szybko odwrócili ode mnie wzrok i zajęli się swoimi sprawami. Hm, przynajmniej teraz wiedzą, że mnie się trzeba bać! Po drodze do klasy spotkałam Dana, który oznajmił mi, że od dzisiaj jest psychologiem w naszej szkole. Nie dziwię się dyrektorce, że go zatrudniła, uczniowie w tym liceum są chorzy psychicznie i to co do jednego. Zadzwonił dzwonek, więc poszłam na lekcje, miałam nudny polski. Gdy wyszłam z klasy ponownie zaczęłam czuć spojrzenia innych na sobie. To było bardzo irytujące. Zauważyłam Zayna, który chował coś do swojej szafki. To wyglądało jak jakaś książka, bądź zeszyt. Zamknął szafkę i zaczął iść w jakimś kierunku, minęliśmy się. Rzucił mi tylko krótkie spojrzenie i natychmiast odwrócił wzrok. Podszedł do jakichś chłopaków, znając życie to pewnie jego koledzy. Nagle zaczął się z nimi kłóć, a następnie pokierował się w stronę drzwi wyjściowych. Chwilę później poszedł za nim Blondyn. Z czystej ciekawości udałam się w tym samym kierunku co oni. Zauważyłam jak chłopak dosiada się do Zayna. W tym samym czasie jakaś dziewczyna przeszła obok mnie parskając śmiechem. Ja już ją zapamiętam, jakiś durnowaty plastik nie będzie się ze mnie naśmiewał! Chyba muszę pogadać z tym Malikiem o tej całej sprawie, bo dłużej nie wytrzymam. W szybkim skrócie: poprosiłam bruneta, aby przyszedł do mnie po szkole, a następnie wróciłam na lekcje. Chcę z kimś pogadać, a on jedyną osobą którą znam i chyba mnie nawet polubił co jest dziwne, ale podobno o gustach się nie dyskutuje.
Gdy wszystkie lekcje się skończyły wróciłam do mojego pustego domu. Zjadłam coś na szybko i włączyłam laptopa, aby na spokojnie przeczytać co tam ludzie o nas wypisują. Niestety urządzenie nawet nie zdążyło się włączyć, a po moim domu rozległ się dźwięk dzwonka. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Teraz już wolę je zamykać na klucz, gdy jestem sama w domu. W progu ujrzałam gościa, którego się spodziewałam.
- Wejdź - powiedziałam, po czym machnęłam ręką, co miało oznaczać zaproszenie chłopaka do środka.
- Cześć Jade - przywitał się Zayn i nie czekając na nic poszedł za mną na górę.
Weszliśmy do mojego pokoju. Brunet usiadł na moim łóżku, a ja na fotelu znajdującym się obok.
- Chciałaś rozmawiać, więc przyszedłem - zaczął.
- Tak - odparłam.
- O co chodzi, Jade? Słucham Cię.
- Okej, nie będę pieprzyła jakichś głupot tylko od razu przejdę do sedna sprawy. Czemu do jasnej cholery Ci chorzy ludzie wypisują jakieś głupoty w internecie i głoszą propagandę na nasz temat?! - wydarłam się wstając z fotela. Zaczęłam nerwowo chodzić po swoim pokoju.
- Czy dla Ciebie wszystko musi być chore? Też na początku się zdenerwowałem, ale teraz już ich rozumiem. Widzieli nas idących razem do szkoły, w kawiarni, później odprowadziłem Cię do domu. Jakbym był jednym z tych ludzi również pomyślałbym, że my... no wiesz... - odpowiedział spokojnie.
- To niech kurwa przestaną tak myśleć, bo mam tego serdecznie dość!
- Ja próbowałem im to wytłumaczyć, ale oni się tylko ze mnie nabijali...
- Eh... - westchnęłam, po czym ponownie usiadłam na fotel. - Najchętniej zamknęłabym się w tym domu i przeczekała ten cały absurd, ale muszę zdać w tym roku, a poza tym byłabym tu kompletnie sama i... - nie dokończyłam, bo zaczęłam czuć, że moje oczy robią się szkliste.
- Co się stało? - zapytał z troską podnosząc się z łóżka i kucając na przeciwko mnie siedzącej na fotelu, i zasłaniającej dłoniami swoją twarz.
- No bo... - zawahałam się. - Ja nie mam nikogo... ja... kiedyś pragnęłam być samotna, ale to cholernie trudne i tak się nie da żyć...
- Nie płacz - Zayn otarł mi łzę z policzka. - Rozumiem Cię, mieszkam sam, moja cała rodzina wyprowadziła się gdzieś za granicę za pracą. Od roku nie miałem z nimi żadnego kontaktu. Dlatego tak bardzo zależy mi na moich kumplach, bo jedynie z nimi mogę pogadać.
Kiwnęłam tylko głową, że zrozumiałam i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Gdy wróciłam Malik ponownie siedział na moim łóżku i rozglądał się po moim pokoju.
- Skoro się już sobie wyżaliliśmy, to co, przyjaciele? - zapytałam. Zayna chyba zamurowało, ale po chwili uśmiechnął się i zgodził na moją propozycje.
Usiadłam obok bruneta i w tej samej chwili zadzwonił jego telefon.

*Oczami Zayna*
Bardzo się zdziwiłem, kiedy Jade zaproponowała mi przyjaźń. Nigdy bym się tego nie spodziewał, ale bardzo ją lubię i cieszę się, że jesteśmy przyjaciółmi.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Niall.
- Wybacz, muszę odebrać - powiadomiłem, po czym przyjąłem połączenie.
-Słuchaj stary, stoję pod domem tej laski, bo wiem, że tam jesteś. Zejdź do mnie na chwilę, mam zajebistą nowinę!  - usłyszałem podekscytowany głos Blondyna.
-Będę za chwilę - odpowiedziałem, rozłączyłem się i rzuciłem telefon na łóżko.
No tak, zapomniałem, że Niall też mieszka na tej dzielnicy, nawet kilka domów stąd. Nigdy nie byliśmy u siebie, bo rodzice nam zabraniali z powodu różnicy stanu materialnego.
- Muszę Cię na chwilę zostawić, zaraz wrócę - powiedziałem do Jade, a następnie wyszedłem.
Przed bramą zobaczyłem Horana rozglądającego się dookoła.
- Hej Niall! - krzyknąłem wychodząc z domu dziewczyny.
- No w końcu! Stary, ile to można czekać? 
- To jaka to nowina, o której chciałeś mi tak koniecznie powiedzieć? - zapytałem.
- Słuchaj, moi starzy wyjechali na weekend i mam wolną chatę! Zrobiłbym imprezę, ale jakby się dowiedzieli to by mnie chyba zabili. Znając życie reszta chłopaków bardziej zdemolowałaby mi dom niż gdybym przyprowadził wszystkich ludzi ze szkoły, więc zapraszam Ciebie! Chyba Tobie mogę zaufać, co Malik? - wyrecytował na jednym oddechu z wielkim bananem na twarzy.
- Oczywiście! - uśmiechnąłem się do przyjaciela. - Cieszę się, że mogę do Ciebie przyjść.
- Możesz nocować tylko dzisiaj albo przez cały weekend, jak chcesz! Jeszcze nie wiem co będziemy robili, ale będzie na serio zajebiście! Zobaczysz! - Nialler nawijał jak najęty.
- Wiesz co, muszę wracać. Napisz do mnie jak będziesz coś chciał - pożegnałem się i wróciłem do pokoju Jade. Horan poklepał mnie po ramieniu i  również wrócił do domu.

*Oczami Jade*
Okej, Zayn wyszedł. Jestem zadowolona, że stał się moim przyjacielem. Może będzie ciekawie.
Zauważyłam jego telefon, zostawił go na moim łóżku. Wzięłam komórkę do ręki. Nie było problemu z odblokowaniem urządzenia, gdyż Malik wcale go nie zablokował. Na tapecie miał zdjęcie jego razem z tym blondynem.
No nie dziwię się, sama zauważyłam, że dobrze się kumplują. Ja jakoś za nim nie przepadam, podpadł mi koleś i to nie jeden raz. 
Weszłam w smsy, nic ciekawego. Postanowiłam zobaczyć galerię. Miał pełno swoich zdjęć na przemian ze zdjęciami z tym swoim przyjacielem. Oni tak na serio się uwielbiają? Okej, można mieć kolegów, ale bez przesady. Dobra nie wnikam. Przez przepadek coś kliknęłam i zobaczyłam jakiś ukryty folder. Chciałam go otworzyć, ale był na hasło. Co on ukrywa? Usłyszałam kroki. Odrzuciłam telefon jakby raził prądem czy coś i usiadłam w dość naturalnej dla mnie pozie.
- Już jestem - oznajmił mi Malik wchodząc do pokoju. 
- Świetnie! Wiesz co, pomyślałam, że dzisiaj u mnie przenocujesz - poinformowałam chłopaka i nie miał nawet jak odmówić. Na jego twarzy wyrysowało się zaskoczenie. Próbował coś wydusić, ale nie potrafił, więc tylko głupkowato się uśmiechnął. Nie wiem o co mu chodziło, ale za bardzo mnie to nie obchodzi. - Też się cieszę! Na pewno będzie fajnie - dodałam z uśmiechem. 
Nagle usłyszałam podjeżdżający pod mój dom samochód. Ym... kto to może być? 
Wyjrzałam przez okno i ujrzałam auto mojej mamy. Co? Ona miała dzisiaj całą noc pracować!
- Zayn... mam mały problem... wejdź do tej łazienki i udawaj, że Cię nie ma - zaczęłam go nerwowo pchać w kierunku wspomnianego pomieszczenia.
- Ale po co? - zaczął się stawiać.
- Właź do tego kibla i to już! - wydarłam się i wepchnęłam go siłą.
Zbiegłam na dół, aby szybko otworzyć tylne wyjście, niestety mama zdążyła już wejść do domu.
- O witaj Jade! - przywitała się, chyba była szczęśliwa, że mnie widzi.
- Cześć... co tak wcześnie? - spytałam.
- Stwierdziłam, że nie muszę brać tych nadgodzin, a ten czas spędzę w domu z moją córeczką. Zrobiłam zakupy. Tylko je rozpakuję i przyrządzę nam jakąś kolację - uśmiechnięta poszła do kuchni.
Teraz się obudziła? No nie wierzę! Nigdy nie miała dla mnie czasu, a teraz, gdy zaprosiłam Zayna to nagle kochana mamusia? To jest własnie logika mojej matki. Teraz muszę go tylko stąd jakoś wyprowadzić. 
Poszłam otworzyć drzwi tylne, gdy wróciłam zauważyłam coś dziwnego...

*Oczami Zayna*
Siedziałem tak w tej łazience i siedziałem... To było trochę męczące. Obejrzałem chyba wszystkie kosmetyki jakie tam były, kiedy usłyszałem otwierające się drzwi. Miałem nadzieję, że to Jade, ale mocno się pomyliłem. W drzwiach stała jej matka z miną jakby zobaczyła jakiegoś bandytę. W sumie na takiego wtedy wyglądałem. Upuściła to co trzymała w rękach, czyli rolkę papieru toaletowego, czysty ręcznik i jakiś płyn. Pewnie chciała to tu tylko odłożyć, a zobaczyła jakiegoś chłopaka w łazience swojej córki.
- Przepraszam, ja pani wszystko wytłumaczę... - zacząłem z nadzieją, że to coś da.
- Nie obchodzi mnie kim Ty jesteś i co tu robisz, żadne inne tłumaczenia też! Masz natychmiast wynieść się z mojej posesji! Zrozumiałeś? - wybuchła, po czym złapała mnie za kawałek ubrania i zaczęła ciągnąć po schodach na dół. Gdy zeszliśmy zauważyłem Jade, która skądś wraca i patrzy się na mnie i swoją rodzicielkę z niezrozumieniem.
- Kto to jest? - kobieta wskazała na mnie.
- To... to jest mój chłopak - powiedziała z pewnością Jade, po czym stanęła obok mnie i złapała mnie za rękę. Nie pokazywałem mojego zdziwienia, ale było na prawdę duże przez jej reakcję. 
- Mówiłam Ci coś kiedyś, że masz tutaj nikogo nie sprowadzać i co? Eh... Odprowadź tego... - powstrzymała się przed dokończeniem. - I ma się to więcej nie powtórzyć.
Na prawdę była wściekła. A sprawia pozory takiej miłej kobiety. No cóż, moja obecność raczej jej się nie spodobała. 
Jade i ja wyszliśmy za drzwi.
- Głupio wyszło, szkoda, że nie będziesz u mnie nocował. To pa, przyjacielu - wyolbrzymiła ostatnie słowo.
- Spoko, nic się przecież nie stało, następnym razem - uśmiechnąłem się. - Pa, przyjaciółko! - również bardziej zaznaczyłem ten wyraz, a następnie udałem się w kierunku mojego domu.
Sam nie wiem czy się cieszyć czy nie, że tak wyszło. Teraz przynajmniej mogę iść do Nialla, obiecałem mu to pierwszemu, ale głupio mi było odmówić nowej przyjaciółce.W sumie sam nie wiem kogo bym wybrał.
Poszedłem do domu przygotować rzeczy do nocowania u kumpla.

---------------------------------
Oto długo wyczekiwany rozdział!
Trochę pokręcony, nie wiem czy da się go w ogóle czytać, ale mam nadzieję, że się spodobał. ;)
10 komentarzy = nowy rozdział, dacie radę? :D
Zapraszam również do zakładki Informowani, żeby dostawać informacje o nowych rozdziałach.
Pozdrawiam, Weron. ♥

10 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo mi się spodobał. Co prawda, jak sama już zauważyłaś, jest trochę pokręcona, ale ma swój urok. Spodobał mi się fakt, iż mniej więcej powtórzyłaś końcówkę ostatniego rozdziału z punktu widzenia Jade. Gdy zaczęłam czytać ten rozdział wydawało mi się, jakbym już gdzieś coś podobnego czytała. Potem okazało się, że chodzi o poprzedni rozdział na twoim blogu. Ja naprawdę czasem szybko łapię XD
    Nie ogarniam zachowania bohaterów. Jade tak nagle zaproponowała przyjaźń Zaynowi? A przed chwilą się przed nim rozkleiła? Czy to ta sama postać, co na początku tego bloga? Przecież ona jest samowystarczalna, nie potrzebuje nikogo! Dlaczego tak nagle naszły ją myśli, że kogoś jej brakuje? I ta akcja z nocowaniem. Znała chłopaka zaledwie kilka dni i już zaprasza go do domu na noc? Do tego najpierw zaproponował mu to Niall. Tak swoją drogą uwielbiam gościa xd Bardzo fajnie go tutaj wykreowałaś.
    Nie rozpisuję się już. Za ewentualne błędy przepraszam, bo jestem na iPadzie i czasem więcej niż raz narzuca mi słowa, które uważa za lepsze.
    Pozdrawiam, Asuria ^^
    Zapraszam też do mnie, będzie mi miło jak wpadniesz i przeczytasz www.zburzyc-monotonie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne <3
    Bardzo che żeby oni byli razem bardzo bardzo <3
    Do następnego <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. OMFG nie mam słów po prostu niesamowity/ZAJEBISTY
    Czekam na next
    Weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Naaaaaajleeeeeeeeepszy *,* xD / Nikooś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny! Uwielbiam! Kocham *o* Czekam na następny! Akcja z mamą Jade mnie nie źle zaskoczyła xD Ja bym się pod ziemie zapadła ale ok. Nie mogę się doczekać nexta! Pisać te kom. szybciej! < 3
    Pozdrawiam i weny życzę ;* KC ♥//@Esti_Nka

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się zdziwiłam, jak Jade zaproponowała mu przyjaźń, nie spodziewałam się tego po niej, ale zobaczymy co z tego wyjdzie :) Ogólnie bardziej mi się spodobała druga połowa rozdziału, szczególnie ta akcja z łazienką i mamą Jade ;D Coraz bardziej lubię Nialla, i jestem ciekawa co się będzie dziać u niego w domu. Czekam na cudowny 7 rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Doooooodaaaaaaaaaaaj juuuuuuuuuż ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny <3. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. BOOOOOSKI!!!!!!!!!!!!!
    Czekam na next i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń