Obudziły mnie promienie słoneczne, które wpadały przez okno do mojego pokoju. Spojrzałem na ekran telefonu, była szósta. Jakoś nie miałem ochoty dzisiaj biegać, a było jeszcze sporo czasu do szkoły. Szybko się ubrałem i zjadłem śniadanie, po czym wyjąłem swój ukochany szkicownik. Przez to, że musiałem iść do pracy, żeby utrzymać dom, opuszczałem szkołę, siłownie i niestety byłem zmuszony odrzucić rysowanie. Wreszcie mogłem do tego powrócić. Otworzyłem mój skarb i zacząłem przeglądać swoje szkice. Nie były takie najgorsze, nawet rzekłbym nieskromnie, że bardzo dobre. Jeszcze nigdy ich nikomu nie pokazałem. Jakby dowiedzieli się na mojej dzielnicy, że chłopak ma duszę artystyczną i sobie rysuje, to nie miałbym życia. Przynajmniej ze spray'ami nie muszę się kryć, gdyż czasami pomagam dresom robić graffiti i wtedy mogę zrobić do tego jeszcze kilka takich jak ja chcę. Moja dzielnica nie jest zbyt ciekawa... W końcu to najbiedniejsza dzielnica w Londynie.
Zobaczyłem swój ostatni szkic, przedstawiał on samego mnie. To chyba mój najlepszy rysunek. Przewróciłem stronę i ujrzałem pustą kartkę. Złapałem pierwszy ołówek, który miałem w zasięgu ręki i zacząłem coś bazgrać. Jednak wyszedłem z wprawy, nic mi nie wychodziło. No coż, pora już wychodzić. Spakowałem mój skarb do torby i wyszedłem z domu.
Postanowiłem przejść przez tą bogatą dzielnicę. Niby przez nią mam krócej do szkoły, ale wszyscy mi zawsze mówili, że to nie miejsce dla takich jak ja, więc chodziłem inną drogą. Zatrzymałem się przed domem Jade. Kiedyś myślałem, że ta dziewczyna jest jakimś demonem czy czymś w tym rodzaju, cała moja szkoła tak myślała, ale jak dla mnie ona jest bardzo miła tylko jest introwertykiem i jest trochę mroczna.
- Siema stary! - moje przemyślenia przerwał mi bardzo znajomy głos.
Odwróciłem się i zobaczyłem...
- No co, kumpla nie poznajesz?
...drącego się Nialla po drugiej stronie drogi. No tak, on mieszka w tej dzielnicy.
- Hej Niall! - krzyknąłem do niego unosząc prawą rękę do góry w geście przywitania się.
Blondyn przebiegł przez ulicę nie patrząc na samochody i po chwili znajdował się tuż obok mnie.
- Podoba Ci się ta laseczka, co? - zapytał mnie po krótkiej chwili, robiąc przy tym miny znaczące, że tak.
- Jade? Nie! Co Ty znowu wymyśliłeś? - jego pytanie mnie zszokowało.
- Nic nie wymyśliłem, wczoraj z nią gadałeś i byłeś w kawiarni! Człowieku, wszędzie huczy, że wyrwałeś najbardziej niedostępną laskę w mieście!
- Nikogo nie wyrwałem, okej? Skąd to niby wiesz?
- Kiedy Ty ostatnio byłeś na Facebooku albo Twitterze? Nic dziwnego, że jesteś taki zacofany. Powinieneś pójść po swoją dziewczynę i odprowadzić ją do szkoły, a nie stoisz i gapisz się w jej dom! - rzekł bardzo pewnie chłopak.
- Niall, zrozum, to nie jest moja dziewczyna! Nie wiem co tam wyczytałeś, ale to nie jest prawda! Nie interesuję się dziewczynami, okej? - wykrzyczałem mu wszystko prosto w twarz.
- Uuu, Malik, przerzuciłeś się na chłopców? - zażartował, lecz niestety niefortunnie.
- ... - rzuciłem mu wrogie spojrzenie.
- Okej, okej, już nie będę - podniósł ręce w geście obronnym. - Idziemy do tej szkoły, czy nie zdajemy w tym roku? - ponownie się zaśmiał.
- Niall, zachowaj te swoje suchary dla kogoś innego i chodź, bo faktycznie zaraz się spóźnimy - powiedziałem poważnie, po czym ruszyliśmy w stronę budynku.
Gdy weszliśmy do liceum, spotkaliśmy Dana, który stał na środku korytarza i się rozglądał. Podeszliśmy do niego.
- Vas happenin? - zapytałem, na co Blondyn zaczął się śmiać.
- O, chłopcy, szukałem was. Pani dyrektor zatrudniła mnie jako psychologa szkolnego, dodała też, że jeśli będę w szkole na co dzień, to lepiej na was wpłynę.Więc jak będziecie mnie potrzebowali to moje drzwi są dla was otwarte - powiedział nam mężczyzna, po czym wysłał nas na lekcje.
Jestem w klasie z całą moją paczką liczącą pięciu chłopaków, z Niallem najbardziej się dogaduje. Poznaliśmy się przedszkolu i jesteśmy przyjaciółmi do dzisiaj. Niby różnimy się diametralnie, ale to bardziej pomaga w naszej przyjaźni niż ją niszczy. Nialler jest bardziej żartownisiem i uwielbia towarzystwo, ja jestem nieśmiały i skryty, ale uważam, że siebie uzupełniamy.
- Panie Malik, czy ja panu nie przeszkadzam? - wydarła się na mnie moja nauczycielka.
Nawet nie mogę się zamyślić, bo zawsze mi ktoś przerwie. Skrzywiłem się.
- Nie proszę pani - odparłem.
- A mi się wydawało, że tak! Żeby mi to było ostatni raz! - krzyczała jakbym nie wiadomo co zrobił, mój przyjaciel tak się śmiał, że myślałem, że normalnie zaraz popuści. - A Ciebie Horan co tak śmieszy? - tym razem zwróciła się do niego, ale chłopak ciągle nie przestawał się śmiać.
- Wie pani, że historia i tak mnie nie interesuje? - zapytał.
- Nikogo tutaj nie interesuje mój przedmiot, ale macie obowiązek nauki do osiemnastego roku życia i musicie przynajmniej uważać na lekcji.
Gdy nauczycielka skończyła swoje kazanie, od razu zadzwonił dzwonek. Wyszliśmy na główny korytarz. Podszedłem do swojej szafki i zostawiłem w niej swój szkicownik. Stwierdziłem, że w domu nie będę miał jak rysować, a tutaj w przerwach po między lekcjami albo na świetlicy zawsze znajdę czas. Tylko, żeby nikt z mojej dzielnicy mnie nie zauważył...
Zamknąłem szafkę i zacząłem iść w kierunku moich kumpli. Koło mnie przeszła Jade. Minęła mnie bez słowa, mieliśmy umowę, więc za bardzo się nie zdziwiłem. Tylko jej mina... była smutna, przygnębiona. Jej chód też nie był pewny siebie jak zawsze. Miałem ochotę spytać co się stało, ale przecież umowa...
Doszedłem do chłopaków, mieli z czegoś ubaw po pachy. Kiedy blondas mnie zauważył, zaczął wszystkich szturchać i wszyscy zaczęli się do mnie sztucznie uśmiechać.
- Co jest takiego śmiesznego i dlaczego nie mogę o tym wiedzieć? - zapytałem.
- Nie, nic! - wyrwał Louis.
- Niezłą dupę poderwałeś! - powiedział Harry, po czym poklepał mnie po ramieniu. Niall wrogo się na niego spojrzał, ale to go wcale nie przejęło.
- Już mówiłem, że nikogo nie poderwałem! Mam to wam napisać na kartce? O ile potraficie czytać, bo mam co do tego wątpliwości, skoro nie rozumiecie co się do was mówi! - krzyknąłem i odszedłem od grupy. Pożyczyłem tekst od Jade, może się nie pogniewa. Ale i tak pewnie mnie nie słyszała, więc mogę być spokojny.
Wyszedłem na boisko szkolne i usiadłem na ławce z miną obrażonego. Nie gniewałem się na nich, nie potrafiłem, ale niech wiedzą, że nie powinni brać plotek tak na serio. Niespodziewanie poczułem jak ktoś siada przy mnie na ławce. Odkręciłem głowę i ujrzałem Nialla.
- Czego chcesz? - spytałem bez emocji.
- No, Malik, daj spokój, tak tylko się śmiejemy - próbował mnie... pocieszyć?
- Ze mnie. A mi nie jest do śmiechu.
- Wiesz, że jakbyś potwierdził, iż jesteś z nią w związku, to byś miał mega szacun od wszystkich?
- A to niby dlaczego? Nie będę kłamał!
- Stary, Ty się jeszcze pytasz? To najlepsza laska w okolicy! Najseksowniejsza, najbardziej niedostępna i najniebezpieczniejsza! Każdy się boi nawet do niej podejść, a Ty sobie z nią normalnie piłeś kawkę. Połowa szkoły Ci zazdrości!
- Jade na prawdę ma taką opinię w szkole? Myślałem, że trochę łagodniej o niej mówią. Dla mnie jest miła...
- Miła? Czy my mówimy o tej samej osobie? Myślałem, że mnie zmiażdży, gdy przez przypadek na nią wpadłem. Przez dwa tygodnie nie chodziłem do szkoły!
- Niall, oboje wiemy, że nie chodziłeś do szkoły z innego powodu. A Jade...- zacząłem i znowu nie dane mi było dokończyć, gdyż ktoś mi przerwał.
- Zayn, musimy pogadać - usłyszałem kobiecy głos dochodzący zza moich pleców.
- Nie wtrącaj się, nie widzisz, że rozmawiamy? - krzyknął z oburzeniem Nialler.
Tajemnicza postać wyszła zza ławki i ustawiła się wprost przed Horanem. Tak, to była Jade i jej humor raczej się nie polepszył.... Mina chłopaka zrzedła. Przysunął się do mnie i chował powoli za moimi plecami. Nie wiem co ten koleś bierze, ale to jest chyba dla niego za mocne.
- Normalnie to bym Ci przypierdoliła, ale nie mam teraz na to ochoty ani czasu - dziewczyna zwróciła się do Irlandczyka, który odetchnął z ulgą. - To jak będzie Zayn?
- Oczywiście, ja zawsze mogę rozmawiać.
- Świetnie, to po szkole u mnie - zrobiłem zszokowaną minę. - Tak, u mnie - powiedziała, po czym szybko odeszła.
- No stary, ona rzeczywiście coś do Ciebie! - a ten znowu swoje...
- Niall, to chyba musi być coś poważnego - moja mina spoważniała. Na prawdę zacząłem się martwić.
-------------------------
Rozdział napisany tak jak obiecałam.
Tym razem 5 komentarzy = nowy rozdział :)
Zapraszam też do zakładki Informowani, aby być zawsze na bieżąco z rozdziałami.
Jakieś sugestie? Piszcie komentarze! :3
Pozdrawiam, Weron. ♥
Rozdział mi się bardzo spodobał jak i całe opowiadanie ;) Było bardzo wiele momentów w których się uśmiałam. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Tylko tak dalej i dużo weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńCześć, niedawno założyłam tumblr zaczęłam pisać fanfiction i zbieram grono czytelników. Proszę nie traktuj tego jak spam a jak zaproszenie. Zależy mi na tym abyś w wolnej chwili przeczytała, wyraziła opinię? Potrzebuję nie tylko pochwał, ale i krytyki :)
OdpowiedzUsuńloumydarling.tumblr.com (menu->twórczość)
Jeśli masz tumblr naturalnie proszę Cię też o follow :)
Miłego dnia, Mandy :) x
Super rozdział :* Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńHahahhaha debil Horan <3 >.< Hahhahahah nie mogę się przestać śmiać z niego >.<
OdpowiedzUsuńCo do rozdziałów :)
Bardzo fajnie piszesz i postanowiłam że zaobserwuje jak to zazwyczaj robię jak coś mi się spodoba :)
A teraz mam do ciebie pytanie :)
Czy mogła byś ocenić moje dwa blogi? Będę wdzięczna jeśli się zgodzisz :)
http://i-love-you-better-now-raill-ff.blogspot.com/
http://children-of-midnight.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam :))
Do następnego <3
SUPER! CUDNE! Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
A więc. No, przeczytałam. Żałuję tylko, że jak na razie dodałaś bardzo mało rozdziałów. Muszę powiedzieć, że nie przepadam za główną bohaterką, lecz Zayn bardzo mnie zaintrygował. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się nawet dlaczego siłą wyciągnął ją na kawę, zamiast po prostu odpuścić i dać jej spokój. I czy on jest gejem? Po tym jak zachowywał się w stosunku do Jade to śmiem wątpić, ale komentarz Nialla nieco mnie zdezorientował XD Do snu to ja nawet nie nawiązuję, bo śnić to się może wszystko. Co innego jeśli ten sen jest proroczy *.* Szkoda, że głównym bohaterem nie jest Harry, ale i tak cieszę się, że tutaj występuje.
OdpowiedzUsuńO. Zastanowił mnie też fakt, że skoro Zayn ogólnie sam musi siebie utrzymywać i nie ma z bardzo kasy, to dlaczego wybrał jedną z lepszych kawiarni?
A tak ogółem to bardzo mi się podobało. Wygląd również masz bardzo łądny. Niekiedy zachowanie Jade mnie bawiło. Na przykład jej komentarz o swoim tyłku ('No co? Jest świetny!') XD
Pozdrawiam, Asuria ^^
cudownie piszesz <3 szkoda, że tak mało rozdziałów :c czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńNadal chce mi się śmiać z Horana :)
Czekam na kolejny xx
Mogłabyś mnie informować na asku?
@MrsMalikBradford
Zapraszam do mnie! Proszę pozostaw po sobie komentarz ♥
www.louisandgirlfromthementalhospital.blogspot.com
Gratuluję! Twój blog został nominowany do Libster Blog Awards :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz
tutaj ---------> http://becauseitisourmomentopowiadanieo1d.blogspot.com/