niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 10

Ja i Zayn weszliśmy do mojego pokoju. Wskazałam mu miejsce, gdzie może usiąść, a on po chwili już tam siedział. Ja oczywiście obok niego.
- Jade, czemu Ci tak bardzo zależało, żebym do Ciebie przyszedł? - zaczął.
- Czemu tak uważasz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie,
- Odpowiesz mi?
- Wcale mi nie zależało - burknęłam.
- Ale prosiłaś mnie wielokrotnie. To jak w końcu, powiesz mi czemu? - ciągnął dalej ten temat.
- Hmm... poczekaj, zastanowię się... no, więc... nie! - wydarłam się na chłopaka i odwróciłam się do niego plecami.
- Chodzi o Twoją mamę? A może o Nialla? - czułam, że szybko nie odpuści.
- Nie rozumiesz jak się do Ciebie mówi? Wcale mi na tym nie zależało, po prostu miałam taki kaprys! - krzyknęłam mu prosto w twarz, po czym ponownie się od niego odwróciłam.
Zayn objął mnie ramieniem.
- Weź tą łapę! Nie pozwalaj sobie za bardzo! - nie zdążyłam zwalić jego ręki z mojego ramienia, gdy do pokoju weszła moja matka. No, bo kto inny?
- Oj, mam nadzieję, że nie przeszkadzam - powiedziała, ze sztucznym uśmiechem. Szybko odsunęliśmy się od siebie.
- Po co tu przylazłaś? - zapytałam z pogardą w głosie.
- Przyniosłam wam ciasto - rzekła, stawiając sernik z białą czekoladą na stoliku przy łóżku.
- A pukać Cię nikt nie nauczył?
- Chciałam wam tylko przynieść coś na ząb, a to jest Twoje ulubione ciasto.
- I tak wiem, że jest kupione, bo sama upiec nie umiesz, więc po co ten cyrk? A teraz żegnam panią z mojego pokoju - po tych słowach moja rodzicielka wyszła.
- Serio? - zaśmiał się Zayn.
- Co "serio"? O co Ci znowu chodzi? - zapytałam.
- Sernik z białą czekoladą, hmm? - zaśmiał się brunet.
- No i? Masz z tym jakiś problem?
- A kto wtedy w kawiarni nie chciał go jeść? - droczył się ze mną.
- A jaką masz pewność, że faktycznie lubię to ciasto?
- Po prostu to wiem.
- A co jeśli się mylisz?
- Nie mylę się. A fakt, że oboje go lubimy nie może być przypadkiem.
- Czy Ty coś sugerujesz? - złapałam się za podbródek, oczekując odpowiedzi.
- Nie.
- Aha - rzuciłam krótko.
Zamilkliśmy. A myślałam, że dłużej uda mi się z nim podroczyć. Nie mam z kim, więc pierwszy-lepszy Zayn się przyda.
- A może się poczęstujesz, skoro tak bardzo lubisz to ciasto? Stoi tam - powiedziałam wskazując na szafkę.
- Nie, dziękuję, za bardzo spasłem się przez zimę. Muszę iść na siłownię i to jak najszybciej, może nawet jutro - odparł.
- Oho! A mi ciasto kazałeś wpierdzielać!
- Bo Ty jesteś strasznie chuda i możesz.
- A może pod ubraniami chowam ten cały tłuszcz? O tym to już nie pomyślałeś - cwaniacko się uśmiechnęłam.
- Akurat widziałem Cię bez ubrań i nie miałaś żadnego tłuszczu! - stwierdził. - Jakkolwiek to brzmi... - dodał.
- Jak? Kiedy? - byłam zszokowana. - A, wtedy... Ale to była piżama!
- Błagam Cię, jeśli to jest piżama to ja jestem królem świata.
- To jest piżama, chyba wiem lepiej jakie mam ubrania!
- Dobra, dobra, niech Ci będzie - ponownie się uśmiechnął.
Jak zwykle wygrałam. I tak ma być.
- Ja będę już się zbierał, bo robi się ciemno,
- Ok, pa - powiedziałam otwierając mu drzwi na korytarz.
- Okej... - rzekł zdezorientowany brunet, po czym wyszedł z mojego pokoju.
- Do jutra! - pomachałam mu i zamknęłam drzwi. Zayn wrócił do swojego domu, chyba.

*Następnego dnia*

Okej, dzisiaj jest niedziela, więc nie idziemy do szkoły. Przez tą całą karę, że muszę być na wszystkich zajęciach, więc chodzę cały czas w strachu, że jakieś opuściłam. Uch. W takim razie idę na siłownię. Zayn mówił, że tam będzie. A jeśli nie to trudno, przynajmniej nie będę siedziała w domu z matką wariatką. Czemu tam idę? A czy zawsze muszę mieć jakiś cel? Idę bez celu, ot co.
Szybko się pomalowałam i ubrałam jakiś zwykły T-shirt, i spodnie, w razie, gdyby mi też się zachciałoby się ćwiczyć.

Nie myliłam się. Gdy weszłam na siłownię zobaczyłam nie tylko Zayna, ale też całą jego paczkę. Szybko wpakowałam się na pierwszy lepszy rowerek i zaczęłam pedałować, ale żaden z chłopaków nie zwrócił na mnie uwagi. Kurczę, co z nimi jest nie tak? Jestem na siłowni pierwszy raz, a oni nawet mnie nie zauważyli.
W końcu spojrzał się na mnie nie kto inny jak wszystkim już znany brunet. Zmierzył mnie wzrokiem i wskazał na mnie w rękawicach bokserskich.
- Co Ty tu robisz? - zapytał takim tonem, jakby miał pretensję o to, że w ogóle żyję. No do tego akurat jestem przyzwyczajona.
- Mówiłeś, że tu będziesz, więc przyszłam Cię odwiedzić i przy okazji sobie ćwiczę - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ale... czemu?
- Od samego patrzenia na to ciasto czuję jakbym przytyła z 10 kg. A Ty? - ponownie się uśmiechnęłam.
- Ale po co tu przyszłaś?
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie! - krzyknęłam z oburzeniem.
- To Ty mi nie odpowiedziałaś!

W czasie naszej kłótni kumple Zayna zebrali się przy nas.
- Czyli jednak z nią kręcisz? - zapytał Harry, unosząc kilkukrotnie brwi.
- Ej, ona jest moja! - wydarł się Horan. - No hej piękna! - tym razem zwrócił się do mnie.
- Niedoczekanie - burknęłam, patrząc z politowaniem na chłopaka.
- No jak w końcu jest, bo nie wiem? - wtrącił się Louis.
- My się tylko przyjaźnimy, a Niallowi po prostu podoba się Jade - wytłumaczył Zayn.
- Ona na mnie leci! - odezwał się Niall.
- Pff... - prychnęłam.
- Niall, delikatnie mówiąc ona ma Cię w dupie - rzekł Liam.
- Wracaj do ćwiczeń, to może Twoje szansę wzrosną o jakieś 0,5% - zwróciłam się do blondyna, po czym chłopcy się rozeszli. - Powiedz coś swojemu koleżce, bo mam go już szczerze dosyć.
- Taki już jest Niall, nie kryje swoich uczuć, co jest w pewnym sensie dobre, ale może niektórych ranić...
- Albo po prostu jest najbardziej wkurwiającym dzieciakiem na świecie - przerwałam jego życiowe przemyślenia. Zayn odwrócił się ode mnie i zaczął znowu boksować. Kiedy to zauważyłam, stanęłam przed nim tak, że nie mógł kontynuować.
- Ja już idę, a Ty nawet się nie pożegnałeś? - zrobiłam smutną minkę.
- Pa - rzucił od niechcenia i przesunął się, żeby boksować dalej. O co mu znowu chodzi? Obraził się. Pfff...
- No to papa - pomachałam i wyszłam.

4 komentarze:

  1. On i ona zdecydowanie są dziwni :D Fajny rozdział ;) mam nadzieję że następny pojawi się szybciej :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest superr ... i nie mogę doczekać się nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetni rozdział, czekam na next :* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jade na siłowni i od razu wiedziałam, że będzie ciekawie! Bardzo fajnie napisane tylko trochę za krótkie jak dla mnie ;) Nie obraziłabym się również jakby rozdziały pojawiały się częściej ;> Jak ja lubię Horana, normalnie zostaję fanką jego tekstów :D No to czekam na next i dużo weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń